Chłopaki nie(ch) płaczą

W języku polskim jest kilka powiedzeń, zwrotów frazeologicznych, etc., które z miejsca należałoby wyrzucić na śmietnik. Jednym z nich jest słynne “chłopaki nie płaczą”. Wytwór patriarchalnego wychowania, gdzie mężczyzna musi dominować w stosunkach rodzinnych i społecznych, a przy tym nie ma miejsca na okazywanie jakichkolwiek słabości. 


Jak pokazują badania WHO, w krajach wysoko rozwiniętych mężczyźni 3 razy częściej niż kobiety odbierają sobie życie, natomiast większy odsetek kobiet jest zdiagnozowany z zaburzeniami psychicznymi. Wniosek jest brutalny: mężczyźni są przekonani, iż uzewnętrznienie się jest powodem słabości i wstydu. Wówczas ciężko o prośbę o profesjonalną pomoc psychologiczną. 


Stereotypowy mężczyzna nie może płakać. Jest facetem i jego natura wymusza ze wszelkimi przeciwnościami losu. W dzisiejszym świecie nie mówi się o uczuciach mężczyzn. Emocjonalne są kobiety, facet musi być silny i zaradny. Jeśli nie, przypina się mu łatkę “mięczaka”, “baby”, czy nawet “cioty”.


Przyczyna, przez którą powstaje ta niekończąca się spirala uprzedzeń, jest dość prozaiczna – głęboko zakorzeniony patriarchat. To on część mężczyzn (szczególnie tych bogatych, silnych i zdrowych) stawia na piedestale, krępuje chłopców w różnym wieku przymusem rywalizacji, zamiast nauki współpracy, oraz obsesją na punkcie męskiej siły, ambicji i władzy. Nie pozwala wielu chłopcom i mężczyznom na realizowanie ich pasji i marzeń. A tym bardziej na mówienie o uczuciach… 


Siłą mężczyzny to nie muskuły, zasobność portfela, ale jego siła charakteru, świadomość swojej wartości i hart ducha. Podczas, gdy płaczesz i potrafisz okazać słabość, to pokazujesz tym swoją siłę. Jesteś silny będąc dobrym przyjacielem, partnerem, mężem, ojcem. Siła mężczyzny wynika z męskiego serca, a nie jego łez.

 



Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates