Krytyka sędziów - to chyba nieodłączny element piłki nożnej. Widzimy to m.in. w Hiszpanii, gdzie obecnie trwa ogólnokrajowa debata na temat poziomu pracy arbitrów w La Liga. Na naszym "podwórku" jednak również nie brakuje głosów, iż są problemy w tym fachu. W STREFIE WYWIADU gościmy Wojciecha Szczurka - przewodniczącego Kolegium Sędziów w Bielsku-Białej, który przybliża nam punkt widzenia na temat głosów krytyki z perspektywy arbitra.
Bartłomiej Malec: Żyjemy w erze sukcesów Szymona Marciniaka. Sędziowanie finału Ligi Mistrzów i Mundialu - na to patrzyła cała Polska, i nie tylko. Czy te sukcesy mają jakieś przełożenie na to, że liczba kandydatów na sędziów w naszym regionie wzrosła?
Wojciech Szczurek: Na pewno po Mistrzostwach Świata był spory "boom". Na kurs zapisała się rekordowa liczba, 46 kandydatów. Boiskowa weryfikacja i zderzenie z rzeczywistością było jednak dość brutalne. Dziś, z tego kursu, czynnie sędziuje 7 chłopaków... Jest to trudne hobby i trzeba więcej niż to lubić
Byłem w miniony weekend na meczu bielskiej A-klasy. Nie było trójki, a dwójka sędziowska. To coraz częstszy widok…
W.Sz.: Na Śląsku jest ok. 1300 sędziów zgłoszonych. Czynnie sędziuje ok. 800. W Bielsku-Białej liczby wyglądają następująco: 85. zgłoszonych / 75. czynnych. Jesteśmy bardzo doceniani jako sędziowie na Śląsku na poziomie IV ligi i "okręgówki". Dodatkowo dochodzi "centrala", urlopy, imprezy okolicznościowe. Dla obsadowego zostaje wówczas 20 sędziów do obsadzenia w sobotę o godzinie 16:00. Stąd wynikają te braki.
Trener grup młodzieżowych Przełomu Kaniów napisał na swoim Facebooku (pisownia oryginalna): - "No cóż. Po wyniku 2-2 Kaniow-Czaniec pozostaje niedosyt z wyniku i obrzydzenie z jakości sędziowania. To co wyprawiał główny sędzia zawodów i jeden z jego bocznych pomocników zakrawa na parodie. Nie wiem czy nie umiał sędziowac czy był złośliwy ale zakrawa to na kpinę. Pierwsza połowa była jeszcze znośna. A po rozmowach z trenerem z Czańca na drugą połowę wyszedł chyba inny skład sędziowski. Poziom sędziowania w Bielskim okręgu jest niski, a został jeszcze bardziej obniżony. Wszyscy boją się o tym mówić ale to co czasem wyprawiają sędziowie to kryminał. Oczywiście nie wszyscy bo zaraz powiecie ze wrzucam wszystkich do jednego wora. Są sędziowie na poziomie, a to co dzisiaj zobaczyłem to naprawdę odechciewa się wszystkiego. Oglądają to młodzi piłkarze i pytają po co mamy trenować jak i tak sędzia może wypaczyć zawody. Czara goryczy kiedyś się może przelać bo boimy się o pewnych rzeczach głośno mówić". Jak odniesiesz się do tego typów zarzutów?
W.Sz: W roli przewodniczącego Kolegium Sędziów w Bielsku-Białej jestem 4. sezon i zostanę później rozliczony ze swojej pracy. Są jednak takie miejsca i kluby, które są dość specyficzne i trudno się w nich sędziuje. Przede wszystkim przez wysokie oczekiwania. Prawda zawsze leży po środku. Nie jesteśmy bezbłędni. Sędziowie na najwyższym szczeblu stoją czasem przez 4 minuty przy VAR i debatują nad daną sytuacją z dwoma innymi arbitrami, aby podjąć właściwą decyzję. Sędziowie na siódmym poziomie rozgrywkowym czy w meczach grup młodzieżowych muszą podjąć decyzję w kilka sekund i wymagamy od nich, aby byli bezbłędni. Brakuje niektórym wyrozumiałości, na którą bardzo liczymy, szczególnie ze strony działaczy. Takie wpisy nie pomagają. Przerobiliśmy wiele przypadków, że po nieudanym meczu i ogromnej fali krytyki dany sędzia zgłosił urlop, a później zrezygnował.
Obserwując mecze w ostatnim czasie faktycznie można zaobserwować, że często zawodnicy w niższych ligach konfrontują się z sędziami a do tego dochodzą komentarze z trybun. Jak można temu zaradzić, aby poprawiła się sytuacja na linii sędzia - piłkarze/trenerzy/kibice
W.Sz.: Generalnie w sędziowaniu bardzo trudno znaleźć kompromis. Rzadko podejmuje się taką decyzję, aby każda ze stron była zadowolona. Sędziowie przyjeżdżają zawsze na mecz dobrze przygotowani, z pozytywnym nastawieniem, ale są też ludźmi - zdarza im się popełnić błąd. Szczególnie, gdy ktoś w danym dniu sędziuje 3 lub 4 mecz. Nie dlatego, że chcą, ale wymusza to na nas sytuacja z liczebnością sędziów. Potrzebujemy więcej zrozumienia i zdroworozsądkowego podejścia, szczególnie do młodych adeptów "gwizdania" .
A może powód braku sędziów jest inny i jest on zupełnie prozaiczny. Wy zarabiacie naprawdę mało, jak na obecne realia…
W.Sz.: Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale fakt - stawki nie idą w parze z inflacją. Stanęły w miejscu. Sędziowie, poza tymi z "centrali", robią to hobbistycznie i tym bardziej trzeba ich szanować i doceniać ich podejście.
Dla odmiany, czym Kolegium Sędziów w Bielsku-Białej może się pochwalić?
W.Sz.: To nie są wymysły, to są fakty - nasze kolegium jest jednym z najlepszych jakościowo. Nie tylko na Śląsku, ale w całej Polsce. Na 75. sędziów, mamy 5. ze szczebla centralnego. Piotr Szypuła prowadzi mecze I ligi, Mateusz Długosz zdobył uprawnienia pozwalające mu prowadzi spotkania III ligi. Do tego dochodzą trzej asystenci szczebla centralnego: Wojciech Szczurek, Marcin Jakowenko i Sławomir Kowalewski. 8. sędziów posiada kwalifikacje do meczów IV ligi, 13. arbitrów do sędziowania "okręgówki". Dzięki nim młodzi sędziowie mogą co tydzień jeździć na zawody wyższych klas rozgrywkowy i automatycznie podnosić swoje umiejętności.
Już kilkanaście lat mija od kiedy zostałeś sędzią. Co na przestrzeni tych wszystkich lat zmieniło się w Twoim fachu oraz w futbolu w naszym regionie?
W.Sz.: Przede wszystkim zawsze kochałem piłkę nożną. Kiedy jeszcze byłem czynnym zawodnikiem znajomi mnie namawiali do tego, aby pójść w kierunku sędziowania, ale dopiero kontuzja spowodowała, że chciałem wejść w ten świat. Dzięki sędziowaniu osiągnąłem więcej niż mogłem się spodziewać. Na pewno też osiągnąłem więcej niż gdybym został przy piłce jako zawodnik. Zawsze liczyła się dla mnie pasja i zaangażowanie. Nie było wymówek, gdy trzeba było jechać na mecz PKS-em do Kaczyc czy pociągiem do Czechowic, bo nie posiadałem samochodu. Nie było sztucznych boisk, akademii, szkółek, a mimo to gra toczyła się na większej intensywności. Zaangażowanie zawodników było większe, przez co trudniej się prowadziło mecze. Mówimy o brakach w liczbie sędziów, ale widzimy, że zawodników, szczególnie tych młodych, też zaczyna brakować...
Na koniec masz chwilę czasu i możesz przekazać wszystkim piłkarzom/kibicom/trenerom, co tylko chcesz.
W.Sz.: Tak proste, a tak trudne zadanie (śmiech). Chciałbym i życzyłbym sobie, aby podejście niektórych klubów, działaczy i zawodników było bardziej serdeczne w stosunku do nas. Wszystkim nam zależy na tym, aby piłka nożna w naszym regionie się rozwijała i sprawiała przyjemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz