Mateusz Rokuszewski: Formy pisane, szczególnie te długie, są dziś w defensywie

Portal Weszlo.com od początku swojego istnienia, a więc od 2008 roku, nastawiony jest na treści przeznaczone w Internecie. W 2018 roku według badania Gemius/PBI Weszło.com zanotowało 830,9 tys. realnych użytkowników i 11,23 mln odsłon. To uczyniło serwis drugim najpopularniejszym portalem w Polsce po 90minut.pl o tematyce piłki nożnej. Redaktorem naczelnym Weszlo.com jest Mateusz Rokuszewski, który w portalu pracuje od 2014 roku, którego pytam m.in. jak wygląda perspektywa na tradycyjne media z pozycji “nowych” - zapraszam!


Bartłomiej Malec: Swoją pracę w Weszlo.com zacząłeś w 2014 roku. Jak przez ten czas zmienił się zawód dziennikarza? 

Mateusz Rokuszewski: Zmienia się na naszych oczach cały czas i może nie w takim tempie, że jak oddasz pracę, to, co powiem, będzie już nieaktualne, ale dynamika zdarzeń jest olbrzymia. Mam wrażenie, że dziś rok znaczy tyle, co kiedyś 5-10 lat. Niektórzy za tym nadążają, inni próbują okopać się na swoich pozycjach i zmniejszyć tempo, ale dziennikarstwo moim zdaniem jest uzależnione od świata obok. Najmocniejszy wpływ wywiera rozwój mediów społecznościowych, a także różnych platform, które umożliwiają inne formy przekazu. Dziś dziennikarz musi być bardzo wszechstronny, żeby podołać wszystkim zadaniom, bo jego praca nie rozpoczyna się i nie kończy wraz z postawieniem ostatniej kropki w tekście czy w momencie, w którym zgaśnie czerwona lampka w kamerze. Na pewno w defensywie znajdują się też formy pisane, szczególnie te długie, więc dziś dziennikarz musi się znaleźć też inne sposoby dotarcia do odbiorców, którzy - tak na marginesie - są bardziej świadomi niż kiedyś, a także mają narzędzia, by błyskawicznie wysłać autorowi wiadomość zwrotną. 


Dziś dziennikarzem może być każdy. Parę kliknięć i gotowe. To szansa dla tego zawodu czy wręcz przeciwnie? 

Jedno i drugie. Gdy zaczynałem, rynek był zabetonowany, liczba porządnie płatnych miejsc pracy ograniczona, do transferów między redakcjami dochodziło rzadko. Przebicie się stanowiło wyzwanie. Rozwój mediów internetowych świetne pokazał, jak wielu jest młodych ludzi, pasjonatów, którzy nie prezentują gorszego poziomu niż „etatowi dziennikarze”, tylko mogą być wartością dodaną w poszczególnych redakcjach. Dla nich droga znacząca się skróciła, sam rekrutowałem osoby, który wpadałby mi w oko na Twitterze, bo uważam, że to medium - przy oczywistych wadach - promuje błyskotliwość. Ale łatwiejszy dostęp do tego zawodu oczywiście oznacza też spadek poziomu. Niemniej jednak uważam, że to cena, którą warto zapłacić. 


Dlaczego we wspomnianym 2014 roku zdecydowałeś się na Weszlo.com, a nie na tzw. tradycyjne media, jak np. Przegląd Sportowy? 

Bo to zawsze było miejsce dające szansę ludziom z ulicy. Szukające ludzi, których można ukształtować i później rosnąć razem z nimi. Tomasz Ćwiąkała, który jest dziś czołowym dziennikarzem sportowym w Polsce, od Przeglądu Sportowego się odbił i zwątpił przez niego w swoją przyszłość w tym zawodzie, a na Weszło dostrzeżono w nim potencjał i dostał wsparcie, by go pokazać. Ja takiej próby dostania się do innego medium nawet nie podjąłem -prócz tego, że wiedziałem, iż będzie ciężko się przebić, podobała mi się to, że trafiam do miejsca, które będzie stanowić przyszłość dziennikarstwa. 


Co zdecydowało, że to akurat Weszlo.com osiągnęło sukces w “nowych” mediach? 

Wiele rzeczy, ale chyba przede wszystkim brak obciążeń, które mają tradycyjne media. Weszło przemówiło do kibiców piłkarskich ich językiem i stało się portalem dla nich, a nie dla piłkarzy, trenerów, działaczy, którzy mają tendencję do obrażania się, gdy ktoś mówi wprost o ich pracy, dyspozycji i tak dalej. Szczególnie o polskiej piłce, w której się specjalizujemy, trudno mówić w sposób poważny i czytelnicy, a także widzowie, docenili miejsce, w którym takiego zadęcia jest niewiele. 


To, co odróżnia “nowe” media od “starych” to odzew ze strony czytelników. Każdy może skomentować dany tekst, co np. w latach 90-tych nie było możliwe. Czy w Weszlo.com czytacie komentarze swoich odbiorców, a jeśli tak, jakie one mają wpływ na rozwój portalu? 

Doceniamy wszystkie komentarze, które pojawiają się na stronie, na naszym YouTubie czy w mediach społecznościowych, bo tworzą je zaangażowani widzowie/czytelnicy. Tę grupę trzeba dopieszczać i nie można bagatelizować jej głosu, ale mamy też świadomość skali. Komentarze pod treściami w internecie zamieszcza najczęściej tylko ok. 0,5% odbiorców danej treści, a i tak ograniczona grupa rzadko mówi jednym głosem. Nie możemy robić mediów tylko dla niej, choć często słyszę o redakcjami, w których ten odbiór właśnie determinuje wiele decyzji. My wychodzimy z założenia, że musimy robić treści, które podobają się w pierwszej kolejności nam, a większość ludzi to doceni. 


Jako dla obecnego redaktora naczelnego Weszlo.com, jakie znaczenie mają dla Ciebie np. formaty wideo? 

Coraz większe. To przestawianie się wajchy jest nieuniknione, bo obserwujemy zmianę nawyków naszych odbiorców, a także - niejako w konsekwencji - zmianę podejścia reklamodawców, którzy coraz chętniej wydają pieniądze, by pokazywać się w tej formie. Dla osobistej marki dziennikarza dziś obecność w formatach video stanowi już konieczność. 


Sam prowadzisz przygotowujesz vlogi pt. Roki wyjaśnia. Dlaczego akurat ta forma? 

Bo to dla mnie dodatkowe źródło dochodu, a poza tym potrzebowałem dodatkowej przestrzeni, której często nie miałem w programach, do których byłem zapraszany jako jeden z gości. Chciałem zgromadzić publikę, która polską piłkę interesuje się mocniej niż typowy odbiorca programów piłkarskich. 


Jak widzisz przyszłość tradycyjnej prasy? Nie ma co ukrywać, że w ostatnich latach nakłady gazet sportowych kurczą się… 

Moim zdaniem umiera nie tylko papier, ale w kryzysie są formy pisane jako takie. Nie oznacza to jednak, że nie ma na to miejsca. Gazety muszą się przeformatować i pójść w kierunku treści premium, których nie znajdziemy w internecie, a nie z tym internetem konkurować. 


Jakie dziś dziennikarz powinien posiadać cechy, których jeszcze kilkanaście lat temu nie musiał mieć? 

Ze względu na błyskawiczny odzew dotyczącej swojej pracy dziennikarz musi mieć trochę grubszą skórę niż kiedyś. Ze względu na zmieniające się media powinien być bardziej elastyczny, postępowy i posiadać otwartą głowę. Ze względu na dużą konkurencję musi znaleźć na siebie pomysł, potrafić się wyróżnić.  


A jak Ty się odnajdujesz w nowych mediach? Z jakich “nowinek” technologicznych korzystasz? 

Prócz mediów społecznościowych kluczowy jest dla mnie otwarty dostęp do zaawansowanych narzędzi, które pomagają mi w pracy. Mam tu na myśli np. portale, na których znajdę statystyki piłkarskie czy różnego rodzaju platformy analityczne. 


Czy spodziewasz się w najbliższych latach “renesansu” tradycyjnych mediów? 

Nie, spodziewam się bardziej lub mniej udanych prób przeniesienia się tradycyjnych mediów do internetu. To proces, który rozpoczął się w wielu miejscach już kilka lat temu, ale nierzadko wciąż wygląda dość pokracznie. O prasie drukowanej już powiedziałem, radia sportowe w polskich realiach w zasadzie nie istnieją, a w przypadku telewizji już dziś widzimy mocny zwrot w kierunku platform streamingowych. 


Wywiad powstały na potrzeby pracy magisterskiej "Konwergencja starych i nowych mediów na wybranych przykładach". 


 



Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates