W Polsce na autorytety często są kreowani ci, którzy nie powinni. Absurdem obecnej obecnej epoki jest upadek humanizmu przy najwyższym w historii wskaźniku kształcących się humanistów. Jednym z elementów tego trendu jest degradacja systemu autorytetów. A może należy przyznać rację Goethemu, który pisał, że autorytety są główną przyczyną tego, że ludzkość stoi w miejscu?
– Dzisiaj każdy może wyrazić swoje zdanie i każdy jest narażony na komentarze. Wokół dawnych autorytetów i nowych bohaterów pojawiają się opinie podważające ich status. Sami więc działamy na rzecz tego, żeby autorytet w takim kształcie, w jakim do niego tęsknimy, nie miał szans nawet się wykluć, bo od razu jest ściągany z ewentualnego piedestału. Prawdopodobnie będziemy używali tego pojęcia już tylko w czasie przeszłym – powiedział w Newsweeku antropolog i kulturoznawca prof. Wojciech Burszta. Należy sobie przede wszystkim zadać podstawowe pytanie: czym są i jaką rolę, jeśli jakąkolwiek, pełnią jeszcze autorytety? W czasach, gdy wiedzę, inspiracje, rady oraz pomysły na życie można znaleźć w Internecie.
Franciszek Bacon – angielski myśliciel z XVII wieku – uznał fakt ulegania wpływom autorytetów za jedno z czterech złudzeń ludzkości utrudniające obiektywne poznawanie świata. W XXI wieku, za Hannah Arendt, mówi się o zanikaniu autorytetów. Postępując zaś za tokiem myślenia Lecha Witkowskiego można się zgodzić, iż pojęcie autorytetu znalazło się na „pedagogicznym śmietniku”. Jednak zjawisko autorytetu, znane od starożytności, nadal stanowi integralny element życia społecznego. Trudno jednak w sposób jednoznaczny udzielić odpowiedzi na pytanie „czym jest autorytet” i jak jest jego rola? Autorytetem może bowiem cieszyć się zarówno przywódca organizacji przestępczej jak i profesor uniwersytetu. Autorytetem może być dla jednych Jan Paweł II, dla drugich: Deynn, Żabson, Julia Wieniawa czy Marta Linkiewicz.
Z jednej strony autorytet ukazywany jest jako niezbędny element oddziaływań wychowawczych, z drugiej zaś prezentowany jako źródło zagrożeń dla rozwoju człowieka. Te i inne tak różnorodne i niekiedy sprzeczne opinie wywołują intelektualne zakłopotanie wzbudzając wciąż nowe dyskusje i spory. Wobec nich nie można przejść obojętnie. Należy raz jeszcze przemyśleć społeczną rolę autorytetu weryfikując i wzbogacając dotychczasową wiedzę na jego temat. Przez setki lat autorytet zajmował kluczową pozycję w życiu społecznym. Jako przekaziciel wiedzy i wartości przyczyniał się do intelektualnego i duchowego rozwoju osób. Jednak w XXI wieku oblicze życia społecznego zostało
radykalnie zmienione.
Młodzi ludzie są przekonani o swojej niezależności. Zaprzeczają, jakoby ich opinie i poglądy mogły być zależne od środków masowego przekazu. Bezsprzecznie jednak wysoki poziom zaufania do mediów, ukazuje ich opiniotwórczą rolę w życiu społecznym. Są źródłem informacji oraz sposobem na rozwój tożsamości poprzez integrowanie się w rozmaitych wirtualnych społecznościach. Bo w telewizji i innych mediach jest wszystko to, czego pragniemy – od sukcesu, po łatwą i tanią informację.
Dziś młody człowiek potrzebuje autentyczności, a robienie rzeczy dużych, głośnych, kontrowersyjnych i odważnych może być z nią mylone. W codzienności przepełnionej konsumpcją chce on doszukać się czegoś, co się wyróżni, a przy tym będzie łatwo przyswajalne. Dlatego sukces, piękno, bogactwo i sława to coś, w czym większość odnajdzie zaspokojenie swoich pobudek. Obecnie te rzeczy mamy na wyciągnięcie ręki – wystarczy wejść "na Insta".
Czy w związku z tym autorytet powinien zostać usunięty na margines, czy wręcz przeciwnie, tym bardziej jest potrzebny w życiu współczesnego człowieka? Przyznaj się: masz wielki problem, gdy ktoś spyta: "Kto jest dla ciebie autorytetem?". Nikomu nie wierzymy, nikogo nie uznajemy za drogowskaz. Przecież łatwiej zmieniać świat i siebie, jeśli mamy wzór do naśladowania. A może po prostu lepiej kierować się mickiewiczowskim: "Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz