Notatki #9 – Feniksem może zostać każdy

To, co dobre, każe na siebie czekać. Nie można jednak tego czynić bezczynnie. Wspomnienia są gorsze niż kule. Niewiele rzeczy też tak bardzo oszukuje jak one. Upadamy żeby powstać, odrodzić jak feniks z popiołu. Czekając na lepsze jutro należy więc zamknąć poprzednie rozdziały.

Trochę się pozmieniało u mnie. Na lepsze. Obserwując to, co się dzieje wokół można zauważyć, iż ludzie najbardziej emocjonują się rzeczami, które dzielą. Kampania prezydencka – pewnie, mógłbym o tym napisać. Rzetelnie, fachowo, obiektywnie. Tylko wiecie, nikt tego nie kupi. Doszliśmy jako społeczeństwo do takiego punktu, że nie warto po prostu stać po środku, musisz opowiedzieć się za jedną lub drugą stroną. Zamieszki w USA i problem rasizmu? Ten sam problem. 

Ludzie dziś chcą jasnego stanowiska, że coś jest białe albo czarne. Jakby świat był zero-jedynkowy. Ale nie jest, a ja zaczynam dojrzewać do pewnych rzeczy. Młodzieńczy temperament stygnie. Nie jest to jednak wina lenistwa, a po prostu spokoju ducha. Nieśmiertelna sentencja Kazika brzmi, że "artysta głodny jest o wiele bardziej płodny". I owszem, ale artysta głodny, to artysta wkurwiony. Na świat, na życie, na to wszystko, co się dzieje dookoła. Wkurwienie jest bardzo dobrym katalizatorem do pisania, ba – może i jest pewną weną. Tylko przez to tracimy optykę na pewne rzeczy, myśli są skupione na jednym punkcie – przelać swoją frustrację na papier. 

Oczywiście, piszę to z autopsji. Ilekroć mi się nie powodziło w życiu, to siadałem przed klawiaturę. Jedne teksty były lepsze, drugie gorsze, lecz gdzieś tam udało mi się zbudować szacunek u ludzi. Nie widzieli oni jednak łez, cierpienia, kompleksów, które we mnie tkwiły. Byłem wkurwiony, ale byłem płodny.

Podejrzewam, iż odnosi się to do każdego aspektu życia, nie tylko pisania. Po czasie nachodzi konkluzja, że może warto było się wstrzymać, poczekać. Przejść się na świeże powietrze, zaczerpnąć tlenu, ale jak mówi klasyk, nic nie dzieje się bez przyczyny. Cytując Juliana Tuwima: – Mówią, że ostrożność jest matką powodzenia. To nieprawda, bo gdyby była ostrożnością, nie zostałaby matką. Dlatego stwierdzenie, iż jestem ostrożny byłoby nieszczere, po prostu dwa razy się zastanowię zanim coś powiem. 

– Poeta pisze dla siebie, bo jeżeli pisze dla ludzi, poetą nie jest; jest nim wówczas, gdy jest i filozofem zarazem, gdy twory jego są potrzebą ludzkości, a jeżeli tworzy tak sobie – to jest samolubem, niczym więcej, gdy ze smutków tylko chwali się przed światem! – twierdził Stefan Żeromski. Samolubem nie zamierzam więc być! Choć zrozumienie tego kosztowało mnie trochę czasu, lecz to, co dobre, każe na siebie czekać. Nie można jednak tego czynić bezczynnie. Wspomnienia są gorsze niż kule. Niewiele rzeczy też tak bardzo oszukuje jak one. Upadamy żeby powstać, odrodzić jak feniks z popiołu. Czekając na lepsze jutro należy więc zamknąć poprzednie rozdziały.




Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates