Pisanie jest jednoznaczne z brakiem ruchu. Siedzisz przed biurkiem albo leżysz, wpieprzasz jedzenie "na szybko". Jak dobrze piszesz, zbierasz cały splendor: pieniądze w portfelu Ci się nie mieszczą, od kobiet też się nie można odgonić, ludzie zaczepiają Cię na ulicy. Jest tego jeden minus, zbędne (oj, bardzo!) kilogramy. Oczywiście z tą pierwszą częścią tego jakże intelektualnego wywodu to żart, z drugą już nie.
Za czasów liceum, to nie tak dawno, byłem takim szczypiorkiem. Chodziłem do Szkoły Sportowej, miałem mnóstwo treningów, dlatego nawet jak lubiłem sobie coś podjeść, nie było z tym problemów, bo zaraz się to spaliło. No, ale opuściłem mury szkolne, piłkę zamieniłem na klawiaturę, a złe nawyki zostały.
Nie znosiłem siłowni. Byłem czołowym hejterem tego miejsca, jak uprawiałem sport. Potem przestałem uprawiać sport, dalej byłem czołowym hejterem. Efekt? A no w kulminacyjnym momencie ze 115 kilogramów było. A i przy wzroście 195 cm, takimi gabarytami nie przypominałem pisarza, tudzież osoby związanej z intelektualną pracą tylko raczej bramkarza ... na dyskotece.
Nie, nie. Tu nie będzie motywacyjnych wstawek. Nie będę pisać, jak ciężko pracowałem, aby zrzucić parę kilo. Ciężko to pracuje górnik! Cały czas mam świadomość, że do ideału jeszcze trochę. Zawsze to fajnie jednak jest się odkopać z gruzów syfnego życia.
No, ale poszedłem w końcu na tą siłownię i spodobało mi się – po jakimś czasie. Irytuje mnie wciąż fakt, jak ludzie dorabiają do tego sobie jakąś ideologię. To po prostu jest przyjemność. Nie potrzebuje cytatów motywacyjnych, aby iść na trening, porad coachów. A może tylko ja tak mam? Też umówmy się, w tych ćwiczeniach nie ma wielkiej filozofii. Ważne są wszelkie techniczne aspekty, ale naprawdę ku temu nie potrzeba kilku fakultetów. Potrzeba tylko chęci. A nic tak nie motywuje, jak zbędne kilogramy.
Nawet w Biblii pojęcia ducha, duszy i właśnie ciała odnoszą się w do różnych aspektów osobowości człowieka. Ciało, oprócz aspektu materialnego naszego istnienia, opisuje także podświadomość człowieka z jej wbudowanymi wzorcami postępowania, zatem nasz charakter.
Ważne jest więc, aby te trzy kwestie żyły ze sobą w zgodzie. Jak jesteś tylko "sportowym świrem", przeczytaj od czasu do czasu jakąś książkę. Jak pracujesz za biurkiem, rusz cztery litery. Chyba że masz świetną przemianę materii, albo po prostu zdrowo się odżywiasz i nie masz żadnych złych nawyków (szacun). Ja w każdym razie nie chcę być brany (już) pod uwagę w statystykach otyłości w Polsce, a i taki wysiłek dobrze wpływa na kondycję mózgu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz