Z nadzieją patrzę w niebo
Szukając lepszego jutra
Z Tobą unosiłem się nad ziemią
Bez Ciebie rzeczywistość jest trudna
Wczoraj pochłonął mnie marazm
Dziś, świat jakby nie miał wad
To wszystko upadnie już zaraz
Tak bardzo mi będzie Ciebie brak
Twoje oczy pozwalają się zatracić
Zapomnieć o wszelkim źle
Mieć Cię w ramionach i marzyć
Że ta chwila nie minie jak cień
Uczucie kwitnie niczym bez
Choć myślałem, że już go nie ma
Z tęsknoty wyleje hektolitry łez
Aż spłonie me serce z kamienia
Znów skarbie będę o Tobie śnił
Nie będę jeść, nie będę pił
Inne kobiety jedynie niczym pył
C'est la vie, c'est la vie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz