Śpiew, taniec, góry, oscypki, piękne stroje – czy w dobie globalizacji są one jeszcze dla kogoś ważne? Czy nasz folklor powoli nie zanika? Nie, wręcz przeciwnie, ma się bardzo dobrze, a udowodnił to Zespół Pieśni i Tańca Ziemia Beskidzka podczas 52. Tygodnia Kultury Beskidzkiej.
Licząca czterdzieści osób Ziemia Beskidzka zrzesza ludzi z wielu stron Beskidów. Zespół jest grupą młodych osób, co mnie bardzo zaciekawiło. Sam specjalnie nie interesuję się muzyką ludową, nie jestem wyjątkowy, ale to, że taką muzykę tworzą moi rówieśnicy, jest ewenementem w dzisiejszym świecie. Po bardzo ciekawym występie, nie tylko w mojej opinii, zespół został nagrodzony przez widzów Tygodnia Kultury Beskidzkiej wielkimi brawami. Udało się mi porozmawiać z przedstawicielami grupy – Dorotą Kozieł i Jakubem Bacą.
Bartłomiej Malec: Jakie są wasze wrażenia po koncercie?
Dorota Kozieł: Jesteśmy zadowoleni, choć było dużo stresu. Cały rok przygotowywaliśmy się do tego występu, był dla nas jednym z najważniejszych.
Jakub Baca: Pierwszy raz graliśmy na tak dużej scenie i przed tak liczną widownią. Wydawało nam się, że będzie mniej ludzi, jesteśmy mile zaskoczeni.
Skąd pomysł na pielęgnowanie muzyki regionalnej ?
D.K.: Coraz mniej młodych ludzi interesuje się folklorem, kulturą, muzyką. Postanowiliśmy tę tendencję zmienić.
J.B: Nasi dziadkowie tańczyli, pradziadkowie też, więc teraz my chcemy to kontynuować.
W jakich miejscowościach mieszkają przedstawiciele Ziemi Beskidzkiej?
J.B: Wilkowice, Bystra, Łodygowice, Bielsko-Biała, wszystkie osoby są z tych właśnie okolic.
Ile trwały przygotowania do waszego występu ?
J.B: Zaprezentowanych w czasie występu układów tanecznych uczyliśmy się długo. Potem były jeszcze generalne poprawki.
D.K: Tak, rozszerzanie układu, poprawianie błędów, doskonalenie każdego kroku – to wszystko jest bardzo czasochłonne.
Czy oprócz koncertów i prób spotykacie się prywatnie ?
J.B: Przede wszystkim. (śmiech)
D.K: Spotkania bez prób też muszą być, żeby każdy mógł się lepiej poznać. Stąd ogniska czy kuligi.
Ile lat już działa zespół ?
J.B: Dwa lata miną w sierpniu.
W swoim dorobku macie podobne występy jak ten na Tygodniu Kultury Beskidzkiej?
J.B: Nie, to było pierwsze takie doświadczenie. Tylko w Czechach mieliśmy taki większy występ, byliśmy wtedy jedynym zespołem z Polski.
Jak Ziemia Beskidzka została przyjęta w Czechach ?
D.K: Jadąc do Czech, cały zespół był podekscytowany, ale i zarazem zestresowany, ponieważ był to pierwszy wyjazd oraz pokaz naszych umiejętności nabytych do tej pory. Zostaliśmy bardzo miło przyjęci, jak to mówią, ,,po domowemu”. Czuliśmy się tam jak u siebie. Czechy kulturą i językiem nie różnią się bardzo od nas, Polaków, więc kontakt złapaliśmy bardzo szybko.
Jakie to uczucie być jedynym zespołem z Polski na zagranicznym festiwalu?
D.K: Czuliśmy ogromny zaszczyt oraz radość, iż na tak krótką działalność zespołu już mamy tyle zaproszeń.
Jakie macie plany na przyszłość ?
J.B: Myślimy nad wyjazdem za granicę, ale to wszystko zależy od naszej kochanej Pani kierownik.
D.K: Dokładnie, nasza Pani kierownik stara się, by zespół był pokazywany jak najszerzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz