Większość ludzi powiela krzywdzące stereotypy na temat sportowców. Nie sposób w jednym tekście wymienić wszystkich uprzedzeń wobec tej grupy.
Środowisko sportowców jest dosyć hermetyczne. Ja jednak spróbowałem zagłębić się w temat i dotrzeć do samego środka, żeby porozmawiać z nimi o stereotypach. Na ten temat dyskutowałem z piłkarzami BTS Rekord Bielsko-Biała, w tym reprezentantem Polski U-21 w futsalu – Michałem Kałużą oraz z czterokrotnym mistrzem młodzieżowych mistrzostw Polski – Igorem Borowiczem.
Najczęściej mówi się, że sportowcy są niewykształceni albo mało inteligentni. Ta „łatka” krzywdzi ich najbardziej. Gdy zestawiono wyniki szwedzkich badań, w których oceniano zdolności poznawcze i mentalne różnych grup społecznych, okazało się, że piłkarze znajdują się w czołówce wszystkich badanych. To ciekawe, że nie łączymy gry w nogę z umiejętnością strategicznego myślenia, czyli tego, które jest przydatne na przykład w… matematyce1. Przecież piłkarze nie biegają ślepo za piłką, tylko znają wiele taktyk pracy grupowej.
Oczywiście są pojedyncze przypadki, kiedy sportowiec całkowicie oddaje się pasji i porzuca szkołę. W zmianie negatywnej oceny intelektu sportowców nie pomagają niektóre wypowiedzi, np. skoczka Piotra Żyły. Jednak to tylko pojedyncze przypadki. Piłkarze, siatkarze czy piłkarze ręczni często zmieniają kraje, gdzie grają w klubach, muszą uczyć się języków. Bez ciężkiej pracy, poświęcenia i nauki ta wiedza sama nie przyjdzie.
Przyjrzyjmy się zresztą, jakie wykształcenie mają znani sportowcy. Justyna Kowalczyk jest doktorem nauk o kulturze fizycznej, Mariusz Pudzianowski uzyskał tytuł magistra w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi, Monika Pyrek jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, a Grzegorz Krychowiak ukończył zarządzanie organizacjami sportowymi na Uniwersytecie w Lyonie. Zawodnikom ciężko jest połączyć naukę ze sportem, a jednak wielu się to udało.
Zdarza się też, że nazywa się sportowców przysłowiowymi „lalusiami” – narcyzami skupionymi na sobie i własnym wyglądzie. Czasem zarzuca się im, że niczego innego w głowie nie mają poza uwodzeniem kobiet lub mężczyzn. Większość ludzi, którzy uprawiają sport po prostu się z tego śmieje i przyjmuje z dystansem uwagi tego typu. To, że sportowcy są atrakcyjni jest przecież efektem ćwiczeń i zdrowego trybu życia, a nie pogonią za idealnym wyglądem.
Dyskryminowani są niektórzy sportowcy „kupieni” z innych krajów do polskich klubów. Na co dzień możemy spotkać się z różnymi mniejszościami narodowymi. Nieraz tacy zawodnicy są dyskryminowani podwójnie. Pamiętna sytuacja miała miejsce kilkanaście lat temu, kiedy jednego z piłkarzy reprezentacji obrzucono bananami ze względu na kolor skóry. Od tego czasu aż takie incydenty nie miały miejsca, ale to nie oznacza, że w Polsce problem dyskryminacji osób innej narodowości nie istnieje.
Najłatwiej jest oceniać i krzywo patrzeć, a przecież każdy z nas może wyjechać do innego kraju. Za granicą Polacy też są postrzegani przez pryzmat stereotypów. Piękna maksyma głosi: „Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe” – lepiej wziąć sobie ją do serca.
Stereotypy były, są i będą. Ulegając im, możemy skrzywdzić drugą osobę, a co więcej, sami żyć z błędnym przekonaniem na temat innych, mieć nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Sportowcy są zazwyczaj obiektem zazdrosnych ludzi, którzy doszukują się w nich złych cech zupełnie na siłę. Często po prostu leczą tym własne kompleksy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz