Że co dzień daję swojej wiary dowód ?
To nie na miejscu w świecie materialnym,
chcieć być zupełnie prostym i normalnym.
Czuję się niczym Diogenes- jedyny na tym świecie.
Nie chcę tego za czym wy nieustannie biegniecie.
Rodzisz się nagi, lecz ważną jest sprawą,
by po śmierci coś po Twojej osobie pozostało.
Czasem czuję się przetrzymywany i skuty.
Do wolności potrzeba mi słowa otuchy.
Bóg jest ze mną. Dostałem siłę, rozum i odwagę.
Me wiersze światłem w tunelu. Tym składam Mu ofiarę.
Dobry Boże, co jutro się ze mną stanie ?
Znów będę zmuszony na publiczne linczowanie.
Ale ja nie krzyczę, nie klnę na los, nie płaczę.
Wybaczam. Wybaczam moja siostro i bracie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz