Idziesz się bawić. Leją się hektolitry alkoholu.
Nie wrócisz na noc do domu. Znowu.
Spokojnie... Ja i tak (nie) ufam Tobie...
Alkohol robi krzywdę Twej świadomości.
Martwię się. Pojmij to do wiadomości.
Lecz tak naprawdę (nie) ufam Tobie...
Przez was na ciele mam wiele ran kłutych.
To pech ? Czy ja sam jestem na tyle durny,
że wciąż (nie) ufam Tobie...
Oddaje Tobie całe serce. Zwracasz mi na części.
Poczucie braku miłości mnie co dzień więzi.
Jednak dalej (nie) ufam Tobie...
Chciałbym żyć tak, aby nie żałować niczego
Ufać czy nie ? Brak dylematu trudniejszego.
Spokojnie... Ja i tak (nie) ufam Tobie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz