Chodzę sam przez
ten świat.
Bez niej tracę
dobre maniery.
Co dzień jest mi jej
tak brak.
A imię jej czterdzieści cztery.
Będzie mym
mesjaszem.
Obejmie mego życia
stery.
Barwy szczęścia pokaże.
A imię jej czterdzieści cztery.
Ona będzie mą wskrzesicielką.
Tak nieskazitelną pocieszycielką.
Wyzwoli mnie z
niewoli zła.
Czekam na nią jak
na powitanie dnia.
Nie widzę jej, choć
patrzę przez lunetę.
Aby ją znaleźć kilka razy obejdę ziemię.
Wiele razy myślałem, że masz tak na imię.
Aby ją znaleźć kilka razy obejdę ziemię.
Wiele razy myślałem, że masz tak na imię.
Wtedy mój rachunek
kończył się błędnym wynikiem.
Uosobienie dobra z
powabem piękna.
Z nią pokonam
wszelkie problemy.
Wzór ideału dla
wszystkich ziemian.
A imię jej czterdzieści i cztery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz