Wiejski pejzaż, mnóstwo zieleni.
Cieszyć się patrząc na słońca zachód.
Jestem wrażliwym, co naturę ceni.
Obserwować spadające liście.
Podziwiać każde źdźbło trawy.
To wszystko mi się marzy.
Żyję w mieście, żyję monotonnie.
Szare kolory doprowadzają do depresji.
Proszę daj mi wieś, proszę pokornie.
Ale zaraz, zaraz, kocham też miasto.
Mogę bliżej przyjrzeć się ludziom.
Choć tu nic kolorowego, tu ciasno.
Chcę słuchać ptaków głośny śpiew.
Tu nie słyszę ich ani decybela !
Wyjadę w końcu na obrzeża, wyjadę na wieś.
Jestem radosny, chcę też tworzyć taką sztukę.
Zachwycając się przyrodą jest łatwiej.
A rodząc się tu otworzyłem pandory puszkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz