Wierzymy coraz
słabiej, albo nie wierzymy w ogóle, choć jest religia w szkole
nauczana, nieobowiązkowo, ale jednak większość na nią uczęszcza,
lecz ta większość nie praktykuje tej wiary. Pytanie jak wygląda
dziś religia w szkole ? Uczy czegoś ? Zachęca do pogłębiania
wiary ? Wierzę, że tak jest, pragnę tego, ale jestem realistą i
widzę jak jest u mnie w szkole. Religia to w dzisiejszych czasach takie „okienko” i
przerwa między lekcjami, żeby się pouczyć z innych przedmiotów, pograć na telefonie
itd. Nie wszędzie tak jest oczywiście, zaryzykuje stwierdzenie- w
większości przypadków.
Osobiście, jako osoba głęboko wierząca uważam, że religia nie powinna być nauczana w szkole, lecz pragnę zaznaczyć jak kiedyś wyglądała nauka religii. Ludzie którzy chcieli, albo byli pod naciskiem rodziców, chodzili na salki kościelne i tam pobierali nauki, czytali wspólnie Pismo Święte (czytacie dziś Pismo Święte na religii ? ), choć nie mieli jej w szkole ich wiara była i jest mocna, takie chęci kształtują w człowieku potrzebę pielęgnowania jej, a jak mamy ją w szkole to każdy wie na swoim przykładzie jak to wygląda, nie przynosi to zamierzonego efektu. Za tą sytuację winić można głównie duchownych bez jakiejkolwiek charyzmy, nie będę tu tworzyć obrazu idealnego księdza, ale znam wielu, jedni są lepsi, drudzy gorsi, Ci lepsi mają wykłady na studiach, mają tytuł profesora, a ci gorsi często trafiają do szkół, nie ujmuje im tego, że są złymi ludźmi, bo niosą za sobą pozytywne wartości, brakuje wspomnianej przeze mnie charyzmy i umiejętności zaszczepienia wiary w młodym człowieku.
Dlatego jestem zwolennikiem nauki religii na zachrystii, gdzie nauczać będzie wysoką rangą i z doświadczeniem ksiądz, a zamiast religii w szkole powinna być obowiązkowa etyka. Młody człowiek potrzebuje nauki co jest dobre, a co złe, popatrzmy jak jest w Japonii, gdzie dzieci uczą się tego co im najpotrzebniejsze, żeby być uczciwymi obywatelami i to bez wiary katolickiej. Rozumiem, że przez to wiele katechetów straciłoby pracę, jednak niekiedy katecheci potrafią lepiej nauczać od duchownych, byliby świetnymi nauczycielami etyki.
Nie trzeba od razu zmuszać do bycia katolikiem, bo taką ma to formę od pierwszej klasy szkoły podstawowej, należy zachęcać do wiary, wtedy dopiero można poczuć potęgę jej, gdy ktoś tego chce, a Bóg nie lubi, gdy ktoś chodzi do kościoła na siłę, gdy ktoś modli się na siłę, jest różnica między chęcią życia, a życiem na siłę, tak samo jest z Bogiem.
Osobiście, jako osoba głęboko wierząca uważam, że religia nie powinna być nauczana w szkole, lecz pragnę zaznaczyć jak kiedyś wyglądała nauka religii. Ludzie którzy chcieli, albo byli pod naciskiem rodziców, chodzili na salki kościelne i tam pobierali nauki, czytali wspólnie Pismo Święte (czytacie dziś Pismo Święte na religii ? ), choć nie mieli jej w szkole ich wiara była i jest mocna, takie chęci kształtują w człowieku potrzebę pielęgnowania jej, a jak mamy ją w szkole to każdy wie na swoim przykładzie jak to wygląda, nie przynosi to zamierzonego efektu. Za tą sytuację winić można głównie duchownych bez jakiejkolwiek charyzmy, nie będę tu tworzyć obrazu idealnego księdza, ale znam wielu, jedni są lepsi, drudzy gorsi, Ci lepsi mają wykłady na studiach, mają tytuł profesora, a ci gorsi często trafiają do szkół, nie ujmuje im tego, że są złymi ludźmi, bo niosą za sobą pozytywne wartości, brakuje wspomnianej przeze mnie charyzmy i umiejętności zaszczepienia wiary w młodym człowieku.
Dlatego jestem zwolennikiem nauki religii na zachrystii, gdzie nauczać będzie wysoką rangą i z doświadczeniem ksiądz, a zamiast religii w szkole powinna być obowiązkowa etyka. Młody człowiek potrzebuje nauki co jest dobre, a co złe, popatrzmy jak jest w Japonii, gdzie dzieci uczą się tego co im najpotrzebniejsze, żeby być uczciwymi obywatelami i to bez wiary katolickiej. Rozumiem, że przez to wiele katechetów straciłoby pracę, jednak niekiedy katecheci potrafią lepiej nauczać od duchownych, byliby świetnymi nauczycielami etyki.
Nie trzeba od razu zmuszać do bycia katolikiem, bo taką ma to formę od pierwszej klasy szkoły podstawowej, należy zachęcać do wiary, wtedy dopiero można poczuć potęgę jej, gdy ktoś tego chce, a Bóg nie lubi, gdy ktoś chodzi do kościoła na siłę, gdy ktoś modli się na siłę, jest różnica między chęcią życia, a życiem na siłę, tak samo jest z Bogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz