Dzień jak co dzień, wsiadam do autobusu, jadę 20 minut przez miasto, wysiadam, idę do mojej szkoły sportowej, mieści się w jednym budynku podstawówka, gimnazjum i liceum, co widzę ? Młodych chłopaków wysiadających z sportowych samochodów, ubranych w takie ubrania o jakich ja i pewnie wielu z was ze starszego rocznika mogłaby pomarzyć w wieku 13 lat ale, to nie jest istotnie tutaj. Widzę przede wszystkim ich rodziców którzy odprowadzają ich pod samą szatnie, dmuchają na nich i chuchają, a na twarzach młodych chłopaków którzy zaczynają grać w piłkę nie widać tej pasji, wielu z nich wygląda jakby na siłę tam była, nie wszyscy oczywiście, najczęściej Ci którzy rodzice ich tak "dopingują". To jest bardzo smutne zjawisko kiedy rodzice na siłę chcą zrobić z dziecka kogoś kim oni nie chcą być, a dzieję się tak coraz częściej. Kiedy przykładowo ojciec osiągnął jakiś sukces często dzieję się tak, że automatycznie wymaga od dziecka tego samego co on zrobił, wielu z nich ulega naciskom i widzimy tak znane wszystkim "układy". Ludzie coraz mniej chcą być nie zależni, przecież łatwiejsza jest krótsza droga. Na prawdziwy sukces trzeba ciężko, ciężko zapracować zgodnie z pozytywistycznym hasłem "praca u podstaw". Rodzice mogą pomagać, jak najbardziej to jest wspaniałe, jednak nie powinni niczego narzucać u swych dzieci, niech idą własną droga, a dopiero kiedy będą z niej zbaczać nakierować ich na właściwy kierunek. Jest wielka różnica między słuchać rodziców, a być tacy sami jak rodzice. Pamiętajcie słuchajcie swoich rodziców, ich rad, lecz nie dajcie sobie być czyjąś marionetką, także w rękach przepełnionych ambicją rodziców.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz