Czy jestem dobrym uczniem ? Jak mówi klasyk "nie sondze". Nie, że mam złe oceny, robię awantury czy coś gorszego, lecz dlatego, ponieważ zadaje wiele pytań, często jestem przeciwny zdaniu nauczycieli, a to jest zbrodnią! Jak gówniarz siedemnastoletni może sprzeciwić się magistrowi po studiach, skandal! Otóż moi mili chcę wam powiedzieć, że posiadanie własnego zdania prowadzi do tego, że jest się odbieranym za złego ucznia, tak jak ja jestem odbierany. Ja bym się nazwał co najwyżej niewygodnym uczniem. Jesteśmy tak nauczani od samego początku by być poddani, czy to nauczycielom, a następnie szefom i tak dalej. Dobry uczeń to taki który jest posłuszny, nie zadaje niepotrzebnych pytać, słucha się swojego "pana" na dwóch łapkach. Wygląda to tak tylko dlatego, że wszystko narzuca nam, nauczycielom, dyrektorom, rząd wraz z ministerstwem edukacji. Cały ten system przydałoby się potraktować jak kartkę papieru, zgiąć i wyrzucić. Jaka jest moja wizja nauczania?
Zacznę od tego, że nie chce, aby ktoś narzucał mi w wieku 15 lat jakich przedmiotów mam się uczyć. Skoro na przykład chcę iść na studia dziennikarskie to po co mi tak szeroka matematyka ? Po co mi fizyka ? Chemia ? Zamiast tego wolałbym więcej lekcji języka Polskiego, języków obcych, historii i cokolwiek bym jeszcze chciał się uczyć, co by było mi potrzebne. Najgorszym pytaniem dla nauczycieli jest "do czego mi się to przyda ?" Z kolei jak ktoś jest obdarzony umysłem ścisłym to na co mu język Polski itd. ? Każdy powinien mieć prawo wyboru, to czego chce się uczyć. Zamiast gimnazjum, wolałbym wrócić do ośmiu klas szkoły podstawowej i czterech klas liceum, technikum i szkoły zawodowej. Osiem klas szkoły podstawowej uczyłoby podstaw życia, to co człowiekowi jest najbardziej potrzebne nie tylko w dziedzinie wiedzy, ale też umiejętności i takie osiem klas każdy powinien by przejść, za to dalej to już indywidualna sprawa. Ktoś chce iść do liceum może sobie wybrać, że chce się uczyć tego i tego, jest już dojrzały. Inny chce iść do technikum to odrzuci niepotrzebne mu przedmioty i będzie chciał się kształtować w kierunku który sobie wybierze i tak samo w szkole zawodowej, a maturę uczeń tak samo powinien mieć prawo sobie wybrać z czego chce pisać.
Nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem obecnego systemu, chciałbym po prostu mieć możliwość posiadania wyboru, a ja go niestety nie posiadam, a w dziedzinie edukacji szczególnie. Wszystko to jest sztucznie zarządzane, nauczyciele mają się za Alfe i Omegę, bo posiadają Mgr przed imieniem i nazwiskiem, a moja nauczycielka od języka Polskiego która ma mnie przygotować do matury nie wie kiedy był III rozbiór Polski, a kim w tym wszystkim jest uczeń ? Powinien być posłusznym pieskiem, wielu niestety takimi się staje dlatego, młodzieży brakuje czasem własnego zdania i właśnie do tego zwierzątka porównałbym ucznia, do pieska, a jak piesek jest niegrzeczny, nie słucha się Pana to wtedy piesek jest zły!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz